Autor |
Wiadomość |
Alexz |
Wysłany: Nie 14:27, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
Szkoda,że sie nie zarejestrowała. |
|
|
Paula |
Wysłany: Nie 14:11, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
O, Monika, fajna historia ^^
Dasz zdjęcie swojego psiaczka ? |
|
|
Monika |
Wysłany: Sob 22:31, 03 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ja mojego psa wybrałam,wszystkie psy w hodowli do mnie podbiegły tylko ten nie^^ CIągle jadł ;p BYŁ najbardziej leniwy,puszysty i....szeroki xxDDD |
|
|
Alexz |
Wysłany: Nie 12:22, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
"Mój psiak wybrał mnie a ja jego:)Tylko na niego spojrzałam i już wiedziałam że to ten on do mnie podbiegł i zaczoł lizac"<-----prosze.Trzeba było troche w góre popatrzeć Wiem że krótko,ale nie miałam co pisac |
|
|
Paula |
Wysłany: Nie 10:39, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Mogłaś dokładniej to opisać |
|
|
Alexz |
Wysłany: Śro 8:13, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
W tym dziale:// Przeczytaj wszyskie wypowiedzi. |
|
|
Paula |
Wysłany: Wto 17:50, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ale gdzie ? |
|
|
Alexz |
Wysłany: Wto 16:59, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Już opisałam |
|
|
Paula |
Wysłany: Wto 16:51, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
A ty masz psa ?
Opiszesz jego historię ? |
|
|
Alexz |
Wysłany: Pon 11:40, 03 Wrz 2007 Temat postu: |
|
fajna historyjka...podoba mi sie... |
|
|
Paula |
Wysłany: Sob 11:24, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Moje pierwsze spotkanie z moim psem :
Była chyba końcówka lata.
Mam sobie z 4 latka, siedzę w domu z mamą.
Przychodzi sąsiad z małą czarną kudłatą kulką na rękach, posadza ją koło mnie na krześle i mówi (chyba) trzymaj. Mała,czarna,włochata kulka wysunęła swój różowy jęzor i zieje.
Czarna kulka zeskakuje z krzesła, sąsiad posadza ją znowu na krześle.
Trzymam czarną kulkę.
Sąsiad idzie.
Czarna kulka obwąchuje korytarz a ja idę koło niej kucakiem.
I to było moje pierwsze spotkanie z Pimpkiem - maiłam w tedy z 4 latka :-O
Przyszedł syn sąsiada, Pimpek podrósł, bawie się z synem sąsiada Olkiem i Pimpkiem,biegamy,huśtamy się na huśtawce, włazimy z Pimpkiem do takiej jakby dziury. Pimpek łapie małe kurczaki sąsiadów i je dusi i zostawia, sąsiedzi się skarżą, Pimpek został uwiązany na łańcuchu.
Był spuszczany z łańcucha i tak, i to prawie codziennie, i to długo, Pimpek siedzi w domu za drzwiami od kuchani, ja po kryjomu idę za drzwi od kuchni i daję Pimpkowi drożdżówkę.
Pimpek jeździ z nami w pole, rodzinka zbiera ziemniaki, ja biegam z Pimpkiem.
Więcej nie napiszę bo o tym mogę pisać godzinami |
|
|
Alexz |
Wysłany: Wto 19:47, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
Mój psiak wybrał mnie a ja jego:)Tylko na niego spojrzałam i już wiedziałam że to ten on do mnie podbiegł i zaczoł lizac |
|
|
daisy777 |
Wysłany: Czw 16:33, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
A wiec tak: 13 kwietnia po godz 16 pojechalam do hodowli w łomzy (z tamta wzielam moja Daisy). Okolo 17 godziny przyjechalam do hodowli. Gdy weszlam do domu przywitaly mnie dwa pieski(jedna suczka kundelek[przygarnieta] i mama Daisy). Gdy panie przyniosla Daisy to oniemialam z zachwytu. Byla taka malutka i taka ladniutka. Jak dowiedzielismy sie wszystkiego o Daisy i jej matce podjelismy decyzje:bierzemy ją! Okolo 20 godz przyjechalismy do mojego domu. Daisy bardzo sie bala ale po obwąchaniu wszystkich kątow
zachcialo jej sie zabawy A ze nie zrobilysmy jeszcze zadnych zakupow dla niej(oprocz karmy) to poswiecilam jej moja maskotke(do dzisiaj ja ma). Pierwsza noc byla nie przespana Daisy piszczala i chodzila po calym domu probowala wskoczyc na lozko(lecz byla zamala) i niedala rady wskoczyc:) |
|
|
Magde |
Wysłany: Wto 12:01, 31 Lip 2007 Temat postu: |
|
Dziękuję!!!!!!Przekażę jej życzenia!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam Was i Wasze pieski |
|
|
Koniarsia |
Wysłany: Wto 11:21, 31 Lip 2007 Temat postu: |
|
Dziiękuję wam Jesteście kochane ;** Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla Niki !!! |
|
|
Magde |
Wysłany: Pon 20:47, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
Ja także..Przykro mi...Ciekawa opowieść! |
|
|
bokserka007 |
Wysłany: Pon 20:14, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
Szkoda ze Tesa zginela wyobrazam siobie jak sie musialas czuc. |
|
|
Koniarsia |
Wysłany: Pon 19:30, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
Hmm...Kiedy miałam 3 latka rodzice kazali mi pojechać gdzieś z babcią.Nie wiedziałam po co ale po chwili jechałam autobusem wypytując babcię gdzie jedziemy.Nie pamiętam gdzie byliśmy ale pamiętam , że mi się podobało.Po powrocie,w domu , oprócz rodziców była jeszcze moja matka Chrzestna i chyba jeszcze ktoś.Rodzice powiedzieli , że mają dla mnie prezent i pokazali na podłogę.Leżało tam coś futrzastego.To coś leżało sobie najspokojniej w świecie i wogóle się nie ruszało.Położyłam na tym leciutko główkę i leżałam tak przez...5 sekund ? Po tych paru sek. futerko zerwało się na nogi i pobiegło na balkon.Wtedy zobaczyłam , że to piesek.Strasznie się ucieszyłam i pobiegłam za nim.Chciałam Go złapać ale mój nowy 6-o miesięczny psiaczek ciągle uciekał!Wreszcie się zatrzymał.Podeszłam do niego i pogłaskałam.Tata nazwał mojego pupilka Bas i takie imię mu zostało.Dzisiaj mieszka u babci , ponieważ przeprowadziliśmy się kilka ulic dalej i nie ma za bardzo gdzie z nim wychodzić ale za 2 lata kiedy przeprowadzimy się do domku , weźmiemy Basika ze sobą.Dalej jest moim najlepszym przyjacielem Kiedy byłam starsza i znowu przeprowadziłyśmy się z mamą w do dziadka , strasznie chciałyśmy mieć drugiego psa.Wcześniej namawiałam dziadka , żeby mieć chomiki i w wyniku tego urodziło mi się 6 małych , a oprócz nich miałam jeszcze dwa dorosłe , nie chciał mieć żadnego psa w domu.Kilka dni później potajemnie pojechałam z mamą, matką Chrzestną i jej córką do schorniska.Zapytałyśmy czy są jakieś szczeniaki.Pan odprowadził nas do pomieszczenia ze szczeniaczkami.W jednej klatce było kilka małych, brązowiutkich słodkich szczeniaczków.A obok...nieco większy piaskowy kundelek.Od razu Go z mamą pokochałyśmy!Na nasz widok wstał i zaczął merdać ogonkiem.Pozachwycałyśmy się chwilkę , a potem szybko poszłyśmy do pani , żeby poprosić o "adopcje" tego pieska.Mili już zamykać ale my nie miałyśmy pieniążków...Poprosiłyśmy , żeby pani chwilkę na nas poczekała.Pojechałyśmy po pieniądze , wróciłyśmy i ... Brama była juz zamknięta.Strasznie smutno nam się zrobiło.Pojechałyśmy do domu.Następnego dnia , kiedy zjadłyśmy śniadanie i się poubierałyśmy , od razu pojechałyśmy po naszą księżniczkę.Tym razem zdążyłyśmy , bo było wcześnie.Zapłaciłyśmy , wzięłyśmy to co było trzeba , uzgodniłyśmy wszysto co trzeba , wzięłyśmy psa i poszłyśmy przez lasek do domciu.Czasami ją na zmianę z mamą niosłam , bo nie chciała iść albo coś.W domu ciągle się z nią bawiłam.Wieczoram położyłam się w łóżku.Gdy przyszedł dziadek , trochę się przestraszyłam ,że na nas nakrzyczy ale on tylko przywitał się z pieskiem , zaśmiał i poszedł do kuchni.Byłam bardzo szczęśliwa , że mamy nowego pieska.Była to suczka , która nazwałam Tesa.Kocham ją do dzisiaj , mimo , że ... Zgubiła mi się...Naprawdę bardzo mi przykro...Już nbie raz płakałam za nią po nmocach...Kocham ją i będę kochała na zawsze.To się nigdy nie zmieni. |
|
|
Magde |
Wysłany: Wto 13:05, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi!!!
Pozdrawiam, zapraszam do kolejnych "psich" opowieści. |
|
|
bokserka007 |
Wysłany: Pon 23:05, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
Napewno wyrosnie
kazdy maly piesek
to taki
szczeniaczek-rozrabiaczek |
|
|
agulka007 |
Wysłany: Pon 20:56, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
hmmm moje pierwsze spotkanie z Colą...
9 lipca musiałam uśpić moją suczkę Krecię... była bardzo chora i się strasznie męczyła
no ale trzeba bylo wziasc jakiegos nowego pieska bo sa wakacje to bedzie czas ja odchowac
pojechalismy we wtorek do schroniska niestety bylo juz za pozno. bylam straaasznie smutna ze nie zdazylismy na czas.
no to pojechaliśmy w czwartek. zdazylismy.
wymarzylam sobie labradorka... czarna suczke...
jestesmy w schronisku i pytamy sie czy sa jakies szczeniaczki. wolontariusz odpowiada ze na nasze szczescie jest a na ich nieszczescie jest jeden.
jeden to maly wybor... smutna
idziemy do jej klatki a tu mala czarna sunia ktora przypomina labka. to mixik
radosna ze jest dla mnie sunia mowie ze ona jest idealna
a tu pfuuu
przywiezli ja dzien wczesniej o 23
i musi odczekac 14 dni
no i byla zalamka... poszlismy do dyrektorki i sie zgodzila
radooocha
jest to moja uuukochana niunia
tyle ze gryyzie strasznie i jest nieposluszna. ale ma dopiero 2 miesiace mam nadzieje ze z tego wyrosnie
Coca Cola jest moja |
|
|
kaska |
Wysłany: Pon 12:26, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
dla mnie Suzi też jest przyjacielem nie do zastąpienia! a jak po nia przyszłam ona leżała skulona w kącie a reszta psów wariowało. Też się na mnie popatrzała a po chwili podeszła. |
|
|
bokserka007 |
Wysłany: Pon 11:14, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
Moje pierwsze spotakanie z Asti zaczelo sie jeszcze przed jej narodzinami. Gdy okazalo sie, ze Tequila jest w ciazy juz sie cieszylam na pierwsza mysl o malych szczeniaczkach. Gdy sie oszczenila, zobaczylam 10 malych rozrabiakow. Mialy zamkniete oczki i takie zaspane byly. Po prostu slodkie. Po kilku tygodniach, gdy mielismy je sprzedac musialam podjac wazna decyzje, ktorego psiaka wybrac. Lecz juz od samego poczatku podobala mi sie taka jedna ''chineczka''tak ja nazwalam, a to byla astusia. Teraz nie moge uwierzyc, ze juz jest taka duza i sliczna:) |
|
|
Magde |
Wysłany: Pon 9:01, 23 Lip 2007 Temat postu: PIES-NAJLEPSZYPRZYJACIELczyli... |
|
Dlaczego nikt nie mówi o pierwszym spotkaniu ze swoim psem?Przecież to takie ważne!Dla mnie nawet bardzo!
Oto moje pierwsze spotkanie z moim psem:
Weszłam wraz z tatą do kuchni, w której były szczeniaczki.Wyobraźcie sobie jakie miałam szczęście: piesków było 5, a został tylko jeden bez przydziału!Kiedy weszliśmy do mnie podeszła mała kuleczka...ja ukucnęłam, a ona usiadła.Wtedy zobaczyłam coś co jest w niej po serduszku najpiękniejsze...WIELKIE BRĄZOWE OCZY!Patrzała na mnie jakby pytając czy ją wezmę, czy będę jej panią...A ja odpowiedziałam spojrzeniem, że tak,że chcę, a głośno powiedziałam :"Nika" .Pani której suczka się oszczeniła zapytała, czy to będzie Nika.Ja powiedziałam, że tak!I wiedziałam już na pewno, że będę miała psa!
Po 2 tygodniach mieliśmy przyjść po Nikę.Mimo, że kończyły się wakacje, ja nie ubolewałam nad tym, ale raczej śpieszyłam się ,aby już mieć Nikę!Rok szkolny zaczął się dla mnie fatalnie, w szkole tylko przykrości.Te 2 tygodnie trwały dla mnie wieczność.W tym czasie parę razy odwiedzałam Nikę, bardzo za nią tęskniłam.Pani od której mamy Nikę zadzwoniła do nas i powiedziała, że możemy przyjść po nią we wtorek albo w środę.Ja wiedziałam, że we wtorek, nie mogłam czekać do środy!
We wtorek wróciłam ze szkoły z płaczem.Kiedy tata wrócił z pracy wzięłam przysłowiową złotówkę,żeby piesek się dobrze chował,tata kupił czekoladę i poszliśmy po psa.
Przez drogę do domu( bo to tylko ulicę dalej ) niosłam pieska z tatą na zmianę.Nika pazurkami zrobiła mi dziurki w koszuli.To teraz pamiątka!
Nika piszczała, na początku, nie mogła się oswoić.Po 2 dniach oswoiła się.
W szkole trudno, 4 klasa, ja nie chciałam chodzić.Pogoda ciepła, a Nika przez cały prawie dzień leżała w łazience, bo tam zimno.Kiedy miałam iść do szkoły, płakałam, i przytulałam Niśkę.Potem przeszło.
Dziś Nika jest moją najlepszą przyjaciółką.Miałam w życiu wiele przyjaciółek, ale tylko Nika jest tą prawdziwą , nie obgada,nie przerywa mi, wszędzie ze mną jest i nie kłócimy się.TO MOJA NAJLEPSZA PRZYJACIÓŁKA I NIC ANI NIKT JEJ NIE ZASTĄPI.Nika nauczyła mnie tak wiele i pokazała mi piękno życia.I teraz ma ono dla mnie sens.W przyszłości chcę być weterynarzem specjalizującym się w kynologii i mieć klinikę dla zwierząt.Wniosek z tego taki: PIES JEST NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM !
Piszcie o pierwszych spotkaniach ze Swoimi psiakami:)
Zapraszam
Pozdrawiam |
|
|