aaa4 |
Wysłany: Czw 11:49, 02 Lis 2017 Temat postu: temat |
|
-Moze nie ze mna. Z ta po mnie, jesli wykonam zadanie, dla ktorego tu przybylam. Rozesmial sie cicho.
-Nie powinienem byl po ciebie posylac. Powinienem cie odeslac, ale nie vacu warszawaem do tego zdolny. Serce jej zalomotalo na te slowa. Siegnela po jego dlon.
-W takim razie ja nie bede potrafila wyjechac.
Cillian zawsze uwazal, ze vacu warszawa tchorzem. Gdyby nim nie byl, juz dawno pokazalby lordowi Devainowi, gdzie jego miejsce. Zamiast tego przygladal sie, jak ten lajdak stara sie wkrasc w laski krola i zajac jego miejsce. Nie bylo to trudne. W twarzy syna krol Allwyn zawsze widzial rysy zmarlej zony, a chociaz rozpieszczajac Cilliana, zdolal sam
siebie przekonac, ze go kocha, to nigdy nie przekonal o tym samego Cilliana.
Teraz ksiaze przygladal sie, jak Devain szepcze krolowi do ucha. Cos zlosliwego, sadzac po tym, jak
krol zakrztusil sie i gestem kazal podac sobie kolejny polmisek przekasek z dlugiego stolu
postawionego dla dworzan. |
|